piątek, 16 listopada 2012

Św. Jan Maria Vianney

"Ojcowie Święci mówią, że czyściec jest w pobliżu piekła. Łatwo to pojmiemy, gdy pomyślimy, że grzech powszedni nie­daleko jest od śmiertelnego. Według tychże Ojców nie wszystkie dusze pokutują w czyśćcu dla zadośćuczynienia Boskiej spra­wiedliwości – niektóre z nich pokutują w tych miejscach, w któ­rych grzeszyły. Święty Grzegorz papież podał nam w tej mie­rze przykład. Pewien świątobliwy kapłan, będąc chorym, z roz­kazu lekarza chodził co dzień do kąpieli w dosyć odległe miejsce. Zawsze tam czekał na niego jakiś nieznajomy człowiek, który mu pomagał rozebrać się, a po kąpieli podawał płótno do otarcia się. Kapłan przez wdzięczność przyniósł raz swe­mu nieznajomemu kawałek chleba poświęconego. "Mój ojcze – rzekł nieznajomy – dajesz mi rzecz, której ja nie spożytkuję; bo jestem duchem, chociaż widzisz mnie w ciele. Byłem tu kiedyś panem i odbywam tu mój czyściec. Sługo Boży, zlituj się nade mną; jeśli zechcesz, możesz mnie uwolnić z tych mąk, które ponoszę: ofiaruj za mnie Msze święte, ofiaruj modlitwy twoje". To powiedziawszy, zniknął. 

Ach! bracia drodzy, wiedząc o tym, czyż możemy nie pamiętać o naszych rodzicach, którzy może tu są około nas? Je­śliby im Bóg pozwolił nam się pokazać, to by się nam do nóg rzucili. "Dzieci drogie, powiedzieliby, miejcie litość nad nami, nie zapominajcie o nas". Tak bracia drodzy, wieczorem idąc na spoczynek, widzielibyśmy biednych rodziców naszych, wo­łających o pomoc, widzielibyśmy ich w naszych domach, w na­szych polach. Te biedne dusze krążą około nas, idą za nami wszędzie; ale niestety są to biedni żebracy około złych bogaczów! Przedstawiają im swoje potrzeby i swoje męczarnie, ale źli bogacze nie zwracają na to uwagi. "Prosimy – wołają – o jedno Ojcze nasz, o jedno Zdrowaś, o jedną Mszę świętą".

Ach! jakże byśmy byli niewdzięczni, gdybyśmy odmówili naszemu ojcu, naszej matce, jakiej małej cząsteczki tych dóbr, które oni z takim mozołem nabyli dla szczęścia naszego! Po­wiedzcie mi: jeśliby wasz ojciec lub wasza matka, albo jedno z waszych dzieci było w ogniu, gdybyście widzieli ich ręce wyciągnięte do was z prośbą o pomoc, czyżbyście byli tak nie­czuli, żebyście pozwolili na ich palenie w oczach waszych? Ach! wiara nas uczy, że te biedne dusze ponoszą męki tak straszne, iż żaden człowiek pojąć tego nie jest w stanie".

Tekst pochodzi ze strony:
http://www.ultramontes.pl/vianney_o_cierpieniach.htm

Fotografia pochodzi ze strony:
http://wierzymy.blogspot.com/2012/08/sw-jan-maria-vianney.html