środa, 8 października 2014

Sł. Boża Rozalia Celak


"Modlitwę wewnętrzną praktykuję w ten sposób, że staram się za pomocą łaski Bożej obrać przedmiot rozmyślania jakim mnie P. Bóg natchnie. Robię krótkie przygotowanie i wzbudzam akt wiary i adoracji, pogrążając się jak najgłębiej w mej nicości - staję w obecności Boga. Potem przez pokorę, ufność i miłość zbliżam się do Jezusa jak małe dziecko, które nic nie może i nie umie, wyznając Mu szczerze i prosto moją wielką nędzę i niemoc. Co Jezus mnie niegodnej daje w tym czasie odczuć, tego nie potrafię wysłowić, l nieraz mi się zdaje, że jestem cała Nim owładnięta. Najczęściej jednak nie mogę w żaden sposób praktykować rozmyślań. Jedno proste wejrzenie na Boga jest wówczas dostateczne, aby utrzymać duszę w Jego obecności, l opanowuje mą duszę bardzo głębokie skupienie. Pan Bóg wlewa do duszy wówczas tak ogromne pragnienie miłości, poświęcenia się bez ograniczeń Jemu, że żadna ofiara nie staje się trudną do spełnienia. Równocześnie powstaje ogromny wstręt do rzeczy ziemskich i do wszystkiego, co nie jest Bogiem i niezmierna tęsknota za samotnością, zatopioną w Bogu. Jezus daje mi ogromna łatwość modlitwy. Wystarczy nieraz jedno przeczytane słowo, aby się zupełnie skupić w modlitwie i pozostać w niej tak długo, jak tylko czas pozwala. Czasem, pod tym wrażeniem pozostaję cały dzień".