poniedziałek, 18 kwietnia 2011

Bł. Stanisław od Jezusa i Maryi Papczyński

"Mój chrześcijaninie, słuchaj Nauczyciela swego i Wodza przemawiającego z mównicy Krzyża. Cóż On mówi? „Ojcze odpuść im, bo nie wiedzą, co czynią”. Rozważ jak pełne tajemnic są poszczególne słowa! Na Ojca nalega, Ojca uprasza Ten, który tak wyśmienicie okazał, że jest Jego Synem, iż całkowicie zasłużył na wysłuchanie. Prosi o odpuszczenie, nie o przemilczenie win nieprzyjaciół. Prosi o odpuszczenie zarówno kary jak i winy i to winy tak olbrzymiej, że na całym świecie nigdy nie słyszano o większej. Zbrodnia straszna, ogromna, niespotykana, niezmierna, nie do odpokutowania! A za kogo zanosi tę prośbę? Za tych, przez których został zdradzony, pojmany, związany, uprowadzony przed sąd, wyszydzony, pobity; za tych, którzy podnieśli na Niego świętokradzkie ręce, którzy zebrali przeciw Niemu na wskroś fałszywe świadectwa, którzy osądzili Go jako zasługującego na katusze, którzy Jego głowę poranili cierniami, twarz jaśniejszą od słońca zeszpecili plwocinami, zmiażdżyli uderzeniami i policzkowaniem, założyli ciężki łańcuch na szyję, ciosami i ranami pokaleczyli całe ciało od stóp po wierzchołek głowy; za tych, którzy oskarżyli Jego niewinnego, domagali się kary śmierci dla nieskalanego żadną zbrodnią, postawili niżej od łotra i zabójcy Barabasza, wydali wyrok zasądzający Go na śmierć; za tych prosił, którzy obciążonego drzewem krzyża ciągnęli na haniebny dziedziniec skazańców, okrutnie obnażyli z szat, przybili gwoźdźmi do krzyża, umieścili między łotrami, spragnionego poili żółcią i octem, bluźnili modlącemu się, wydrwiwali cierpiącego, i wreszcie wzgardzili błagającym za nimi Przedwiecznego Ojca. A jednak tym to właśnie tak okrutnym, tak niegodziwym, tak splugawionym nieprzyjaciołom, On nie tylko sam wybaczył, ale przywraca im komunię ze Swoim Ojcem. A czyni to naprawdę z tak wielką dobrocią, z tak niesłychaną łagodnością: żeby tym łatwiej wyjednać dla nich łaskę, choć samej jawnej zbrodni nie mógł usprawiedliwić, usprawiedliwia ich intencję, zakłada niewiedzę, przedstawia ich jako obłąkanych, którzy świadomie niczego tak bezbożnego nie czynią, mówi [do Ojca]: „Bo nie wiedzą, co czynią". 

Tekst pochodzi ze strony:
http://www.stanislawpapczynski.org/pl/writings/mowca.php

Fotografia pochodzi ze strony: