środa, 16 kwietnia 2014

Św. Siostra Faustyna Kowalska


"Spowiedź. Kiedy się przygotowywałam do spowiedzi, rzekłam do Pana Jezusa utajonego w Najświętszym Sakramencie: Jezu, proszę, przemów do mnie przez usta tego kapłana, a znak mi będzie ten, że przecież on nic nie wie o tym, że Ty, Jezu, żądasz ode mnie tego założenia miłosierdzia; niech mi powie coś o tym miłosierdziu. Kiedy przystąpiłam do konfesjonału i zaczęłam spowiedź, kapłan ten przerywa mi spowiedź i zaczyna mi mówić o wielkim miłosierdziu Bożym, i z tak wielkim naciskiem, że jeszcze nigdy tak nie słyszałam. - I pyta się mnie: Czy ty wiesz, że miłosierdzie Pańskie jest nad wszystkie dzieła Jego, że jest koroną dzieł Jego? I wsłuchiwałam się w te słowa, które mi Pan przez usta tego kapłana mówił.

Chociaż wierzę, że zawsze przez usta, w konfesjonale, kapłańskie przemawia Bóg, to jednak tu doświadczyłam tego w sposób szczególny. Chociaż nie odsłoniłam [się] wcale co do życia Bożego, jakie jest w mojej duszy, ale oskarżyłam się tylko z uchybień, jednak kapłan ten wiele mi powiedział sam, co jest w duszy mojej, i zobowiązywał mnie do wierności natchnieniom Bożym. - Powiedział mi: Idziesz przez życie z Matką Bożą, która wiernie odpowiadała każdemu natchnieniu Bożemu. O Jezu mój, kto pojmie dobroć Twoją?" (Dz. 637).

Tekst pochodzi ze strony: