(...) do leśnej kapliczki przychodził modlić się stary pasterz Mikołaj Sikatka. Pewnego razu, na początku maja 1850 r., gdy był zajęty pracą na pastwisku, ujrzał nieznaną mu Kobietę. Pochwaliwszy Pana Boga, powiedziała do zdumionego pasterza: "Mikołaju, ogłoś ludziom, że za ich grzechy zbliża się kara Boża. Zaraźliwa choroba będzie trapić całą ludność tej okolicy. (...) Zachęcaj ludzi do pokuty i modlitwy. Gdy się nawrócą, kary nie będzie. Zwłaszcza niech ludzie modlą się na różańcu, rozważając życie i mękę Pana Jezusa".
Mikołaj usłyszał też, że jeśli naród się nie nawróci, nadejdzie ciężka wojna. Niewiasta poprosiła, aby uporządkował otoczenie kapliczki, gdyż wkrótce odwiedzi ją wielu wiernych.
Skromny pasterz nie wyjawił nikomu tego przesłania. Bał się, że mówiąc o spotkaniu z Najświętszą Maryją Panną narazi się na śmieszność i ludzkie szyderstwa. Po kilku tygodniach, gdy był pogrążony w modlitwie przed leśną kapliczką, Pani o pięknym obliczu ponownie się pojawiła. Ubolewała nad panoszącym się grzechem, wzywała do pokuty i modlitwy różańcowej, mówiła o historii Polski, zapowiadała odrodzenie Ojczyzny. Upomniała też Mikołaja, że nie przekazuje ludziom Jej ostrzeżeń. Skromny pasterz zafrasował się jeszcze bardziej. Nie wiedział, jak szerzyć przesłanie Maryi.
Swoimi obawami podzielił się z Matką Bożą podczas modlitwy 15 sierpnia - w dniu Wniebowzięcia. Niezwykła jasność pojawiła się wtedy nad lasem. Mikołajowi ukazała się postać dokładnie taka jak na obrazie w kapliczce. Najświętsza Panna powtórzyła swe ostrzeżenia i dodała: "Ile razy ten naród będzie się do Mnie uciekał, nigdy go nie opuszczę, ale obronię i do serca przygarnę jak tego Orła Białego".
Swoimi obawami podzielił się z Matką Bożą podczas modlitwy 15 sierpnia - w dniu Wniebowzięcia. Niezwykła jasność pojawiła się wtedy nad lasem. Mikołajowi ukazała się postać dokładnie taka jak na obrazie w kapliczce. Najświętsza Panna powtórzyła swe ostrzeżenia i dodała: "Ile razy ten naród będzie się do Mnie uciekał, nigdy go nie opuszczę, ale obronię i do serca przygarnę jak tego Orła Białego".
Matka Boża wyraziła życzenie, aby obraz z leśnej kapliczki przenieść w godniejsze miejsce, bowiem przyjdą do niego pielgrzymi z całej Polski. "Prędzej czy później będzie wybudowany na tym miejscu wspaniały kościół ku mej czci" - zapowiedziała. A zwracając się wprost do Mikołaja, rzekła: "Rozgłaszaj to, coś widział i słyszał". I, aby ludzie mu uwierzyli, dokonała cudu: odmłodziła starego pasterza.
Znajomi pasterza widząc tę odmianę, pytali o jej przyczynę. Zaczęli słuchać opowieści skromnego pasterza. Słuchali, lecz sens słów jeszcze do nich nie docierał. Dalej żyli w grzechu, obrażając Boga. Na wezwania do poprawy i pokuty odpowiadali szyderstwem. W 1852 r. przez Europę przeszła epidemia cholery. Śmierć dziesiątkowała ludzi. Dopiero wtedy zrozumiano, o czym mówił pasterz Mikołaj. Obok miejsca ostatniego objawienia Matki Bożej zbudowano murowaną kaplicę i przeniesiono do niej obraz, który uznano za cudowny. Podążali do niego pielgrzymi najpierw z okolicy, a wkrótce ze wszystkich stron kraju. Stało się tak jak zapowiedziała Maryja.
Tekst pochodzi ze strony:
http://www.nasza-arka.pl/2002/rozdzial.php?numer=4&rozdzial=1#1
Fotografia pochodzi ze strony:
http://www.nasza-arka.pl/2002/rozdzial.php?numer=4&rozdzial=1#1
http://www.nasza-arka.pl/2002/rozdzial.php?numer=4&rozdzial=1#1
Fotografia pochodzi ze strony:
http://www.nasza-arka.pl/2002/rozdzial.php?numer=4&rozdzial=1#1