Pewnego dnia Ojciec Pio spowiadał szatana. Relacja, którą przedstawił o. Tarcisio z Cervinara, swojemu współbratu, może stanowić cenną pomoc w rozeznaniu i ocenie pewnych współczesnych zjawisk (takich jak chociażby zanik poczucia grzechu, relatywizm moralny, wszechobecny postulat “tolerancji”, odwrócenie wartości) i ich pochodzenia. Wszak wszelkie “dzieła” mówią niezwykle wiele o swoim autorze. Ten ostatni bowiem zawiera w nich zawsze jakąś część siebie:
Spowiedź u św. Ojca Pio

Dotyczyło to nie tylko przerażających grzechów przeciw Panu Bogu, Jezusowi Chrystusowi, Matce Bożej i Świętym – do Osób tych odnosił się bez najmniejszego szacunku – a także do grzechów, które były moralnie tak brudne i ordynarne, że doszły do szczytów najobrzydliwszej wyobraźni.
Odpowiedzi, których ten zagadkowy penitent udzielał na moje argumentacje, z wyrafinowaną zdolnością i “owiniętą w bawełnę” złośliwością, wywarły na mnie przerażające wrażenie. Pomyślałem sobie: Kim on jest? Z jakiego świata pochodzi? Któż to taki? I próbowałem ostrożnie spojrzeć mu w twarz, a jednocześnie przysłuchiwałem się bardzo uważnie każdemu słowu, które wypowiadał, ażeby żadne z nich mi nie umknęło; bym mógł je oszacować w ich całej doniosłości.
W pewnej chwili – kontynuuje Ojciec Pio – wewnętrznym, oślepiającym i ostrym światłem wyraźnie uświadomiłem sobie, kto jest przede mną. I stanowczym, rozkazującym głosem powiedziałem do niego: Wymów: Niech żyje Jezus! Niech żyje Maryja!
Skoro tylko wymówiłem te najsłodsze i mocne słowa, szatan natychmiast zniknął w błysku ognia, pozostawiając po sobie duszący swąd".
(Szatan w życiu Ojca Pio, Tarcisio z Cervinara OFM Cap.)
Tekst pochodzi ze strony: http://www.skarbykosciola.pl/
Fotografia pochodzi ze strony: http://www.skarbykosciola.pl/